Lekarz leczy lekarza - 2023-08-04
Małgorzata Maria Topolska
Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej w Białymstoku.
Autorka cyklu felietonistycznego Z kącika Rzecznika…
Rozmawiam sobie z koleżanka Kasią, która wskazuje pewien temat felietonu dotyczący etyki. „Napisz o leczeniu lekarzy za darmo”, Ja Jej na to – sama napisz 😉 Ale tak właściwie to o co chodzi? O to czy należy, czy nie należy brać pieniądze za leczenie koleżanki czy kolegi lekarza.
Kodeks Etyki Lekarskiej Art. 67 mówi: „Dobrym zwyczajem jest leczenie bezpłatnie innych lekarzy i członków ich najbliższej rodziny, w tym wdów, wdowców i sierot po lekarzach.” Ale także w KEL istnieje Art. 66: 1. Lekarz ma prawo umawiać się o wysokość honorarium przed rozpoczęciem leczenia. 2.Wyjątkiem od tej zasady jest pomoc w nagłych wypadkach. W razie braku stosownych cenników lekarz powinien brać pod uwagę wartość oddanej usługi, poniesione koszty własne, swoje kwalifikacje, a także w miarę możliwości, sytuację materialną pacjenta. 3. Lekarz może leczyć bezpłatnie. 4 Lekarzowi nie wolno stosować metod nieuczciwej konkurencji, szczególnie w zakresie nierzetelnego informowania o swoich możliwościach działania, jak i kosztach leczenia.
Nie ma takiego dylematu lekarz, który pracuje jedynie „na fundusz”, nie pobiera opłat od pacjenta, nie ważne czy to lekarz, czy każdy inny obywatel. Każdy kto ma ubezpieczenie NFZ, w jego zakresie może uzyskać świadczenie medyczne. Ale te kolejki….. Stąd często decydujemy się na wizytę prywatną.
Wielu z nas pracuje prywatnie. I tu zaczynają się etyczne dylematy.
Czy lekarz umawiający się na wizytę prywatną powinien oczekiwać, że jego koleżanka czy kolega lekarz, który w gabinecie prywatnym zarabia na życie i ZUS, ma poświęcić swój czas „za darmo”?
Jak się ma zachować lekarz, który podczas wizyty dowiaduje się, że siedzi przed nim kolega po fachu? Szczególnie w momencie gdy ma dojść do uiszczenia opłaty za wizytę.
Osobiście, jeśli korzystam z usług prywatnych, tyczy się to także mojej rodziny, to za nie płacę. Ostatnia prywatna wizyta u doktor Niny. Doskonałe kompetencje, świetnie wyposażony gabinet, badania na miejscu – super. W momencie gdy dowiedziała się, że jestem lekarzem, zaczęła mieć opory moralne czy powinna wziąć pieniądze za wizytę. Szczęśliwie zapłaciłam za nią przed wyznaniem mojej profesji. Dobra praca, uczciwa płaca. Wiem, także że czasami płaciłam „po kosztach” – pozdrawiam moją wróżkę-zębuszkę Basię 🙂
Jeśli się pracuje prywatnie, ale w jakiejś placówce, to jest prościej. Ktoś inny jest właścicielem, ktoś rejestruje pacjenta – czy to lekarz „na czole nie widać”, ktoś pobiera opłatę, a pracujący prywatnie lekarz „załatwia” pacjenta. Tak np. pracuję ja i z mego doświadczenia wynika, że większość lekarzy nie oczekuje, że będzie badanych za darmo. Oczywiście jeśli bliski znajomy poprosi mnie o poradę to zawsze możemy przedyskutować problem zdrowotny, ale jeśli muszę zbadać pacjenta-lekarza, to ja muszę prosić właściciela placówki o nierejestrowanie pacjenta-lekarza, niepobierania płatności, trochę to krępujące, co nie znaczy, że tego nie robię. Szczególne fory mają u mnie młodzi lekarze na dorobku 😉 PS Aniu, zawsze do usług 😘 Twoje dzieci traktuję jak najbliższą rodzinę, a od rodziny pieniędzy nie biorę.
A co jeśli lekarz ma „swój” prywatny gabinet? Kiedyś tak pracowałam. Zdecydowanie częściej spotykałam się z sytuacją, że kolega-lekarz uważał, że usługa powinna być gratis. A przecież lekarz-właściciel gabinetu poświęca swój czas, w którym mógłby zarobić pieniądze. Gabinet nie jest gratis – trzeba opłacić wynajem lokalu, opłacić składki, także te na Izbę Lekarską 😉 opłacić pracowników i ponosić wiele innych kosztów.
Które zachowanie jest etyczne – zostawiam do oceny we własnym rozumie. Bardzo lubię Kasię, której sumienie nakazuje leczyć kolegów lekarzy bezpłatnie lub „po kosztach”. A trochę przekornie dodam – widać stać ją. 😉
PS. Nie budzi jednak wątpliwości, że wymuszanie wizyt prywatnych jest naganne.