Leki na różne boleści - 2022-08-12
Małgorzata Maria Topolska
Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej w Białymstoku.
Autorka cyklu felietonistycznego Z kącika Rzecznika…
Rzecznik to jest dziwny. Nigdy nic go nie bolało, ani głowa, ani… inna część ciała. Ten radosny wstęp rozpoczyna wpis dotyczący leków p/bólowych.
Do Rzecznika przychodzą zawiadomienia z NFZ o przeprowadzonych kontrolach i stwierdzonych nieprawidłowościach w wystawianiu recept na narkotyczne leki p/bólowe. Oczywiście NFZ obciąża lekarza karą za nieprawidłową gospodarkę lekami (oj boli, boli), kwotą nienależnej refundacji (oj boli, boli), zawiadamia prokuraturę w celu sprawdzenia, czy nie stwierdzono handlu lekami (oj niefajnie jest być przesłuchiwanym przez policję czy prokuraturę) i jak wspomniałam – zawiadamia Rzecznika z prośbą o wszczęcie postępowania dotyczącego nieprawidłowego leczenia i narażenia pacjenta.
Rzecznik otrzymuje „gotowca”. Nie musi już ściągać dokumentacji, ma to podane na tacy, ma co prawda do przeczytania 30-40 stron sprawozdania pokontrolnego ale sztukę czytania ma opanowaną.
Co prawda, jak przeczyta jakież to dawki leków wypisywał lekarz pacjentowi, to włosy stają mu na głowie. I tu jak zwykle przykład prowadzonej sprawy, niestety nie jedynej. Pewien lekarz rodzinny w okresie 4,5 roku wystawił pacjentowi 377 opakowań leków opioidowych (OxyContin, Oxydolor, Relbeton – zawierających oksykodon), w dawkach 40mg i 80mg, co w przeliczeniu na dawkę dobową wyniosło 1018,62mg w ww. okresie. Powyższe dawkowanie znacznie przekracza zalecenia terapeutyczne zawarte w Charakterystyce Produktu Leczniczego. ChPL określa maksymalną dawkę dobową, stosowaną w wyjątkowych przypadkach, w leczeniu bólu nowotworowego na 400mg. W powyższym okresie stopniowo wzrastała częstość ordynowania leków opioidowych, dodatkowo wypisywane były preparaty zawierające morfinę i fentanyl. Stosowane leczenie nie było prawidłowo dokumentowane (wywiad, wskazania), nie były monitorowane działania uboczne.
Oczywiście przesłuchiwany przez Rzecznika lekarz twierdził, że był przez pacjenta nagabywany, nachodzony, wręcz zastraszany. Nie miał dość psychicznej siły, żeby temu się oprzeć. Kierował pacjenta do Poradni Leczenia Bólu, ale tam pacjent nie uzyskiwał takiej ilości leków jakiej żądał. To wystawiał te recepty.
Rzecznik także pracuje z pacjentami, wie, że często relacje lekarz-pacjent mogą być trudne. Ale lekarz nie może ulegać pacjentowi, nawet agresywnemu czy uzależnionemu. Zgodnie z art. 38 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty – lekarz może także zrezygnować z opieki nad pacjentem…
Lekarz ma do pomocy izbę lekarską, zawsze jak ktoś ma wątpliwości czy problemy niech się zgłasza. Postaramy się znaleźć rozwiązanie.
Ale wracamy do naszego lekarza, co Rzecznik ma z nim zrobić. I tu nieprzyjemna część pracy Rzecznika – musi przedstawić do sądu lekarskiego wniosek o ukaranie i następnie występować jako oskarżyciel 🙁 Chyba, że lekarz rozumiejąc swój błąd poprosi o dobrowolne poddanie się karze. Rzecznik nie jest srogi.
PS. Gdy Rzecznik chwali się swoim dobrym zdrowiem, szczególnie brakiem bólu głowy, to syn Rzecznika mówi – próżnia nie boli 😉